Grafitowy puf

2 sierpnia 2021
puf ludwikowski

Bohater dzisiejszego posta, grafitowy puf, opisywany był przeze mnie już wcześniej jako błękitna pufka. Wiekowy z podartą tapicerką mebel, zakupiłam w Czaczu i nadawał się do całkowitej odnowy. Malowałam go wtedy w kolorach louise blue, napoleonic blue oraz old white z palety Annie Sloan. Jednak pastelowe kolory zaczęły kontrastować z nowymi barwami sypialni. Zapadła zatem decyzja o jego całkowitej  przemianie w taki sposób, by nadal zachować jego stylowy wygląd lecz dodać mu więcej powagi.

Metamorfoza objęła również tapicerkę. Zrodził się pomysł, by tym razem nadać tkaninie własnoręczny wzór. Ale więcej o tym, jak przebiegało farbowanie oraz malowanie tkaniny w motywy roślinne przeczytacie tutaj. Zapraszam do lektury.

Powróćmy zatem do pufa…

Jego przemianę rozpoczęłam od usunięcia nałożonego wosku za pomocą szmatki nasączonej rozpuszczalnikiem organicznym.  Zabieg ten pozwolił stworzyć dobrą przyczepność dla kolejnych nakładanych przeze mnie warstw farby. Do tego celu użyłam denaturatu. Kilkukrotne przetarcie nim mebla w zupełności wystarczyło, by dokładnie odtłuścić jego powierzchnię i przygotować do kolejnego etapu. Przy tym zabiegu część błękitnej farby została usunięta. Nie zależało mi jednak na tym, by usuwać ją całkowicie. Zapragnęłam wydobyć z poprzedniego wcielenia kolor louise blue również w nowej stylizacji i w stworzyć styl chippy look.

Kiedy wosk został całkowicie rozpuszczony, cały mebel pokryłam farbą amsterdam green. Po jego całkowitym wyschnięciu i utwardzeniu, w miejscach które planowałam przecierać, nałożyłam farbę w kolorze bardziej wyrazistej i ostrzejszej zieleni czyli antibes green. Po wyschnięciu ostatniej warstwy, cały mebel potraktowałam farbą grapfite i old white w bardzo różnych proporcjach. Po tym malowaniu odczekałam przynajmniej dwie doby, by wszystkie warstwy dobrze wysuszyły się i utwardziły.

Dzięki temu miejsca potraktowane grubymi warstwami farby kredowej, bardzo łatwo poddały się przecieraniu, a wręcz odrywały płatami. Po uzyskaniu satysfakcjonującego efektu, powierzchnię zabezpieczyłam podwójną warstwą bezbarwnego wosku Annie Sloan. Lakier stosuję jedynie na meblach użytkowych. Jeśli mebel służy mi za element dekoracyjny zawsze stosuję wosk. Uwielbiam jego aksamitną strukturę na powierzchni i zdolności wydobywania głębi z naniesionych pod jego powierzchnią warstw.

Muszę niestety przyznać, że zdjęcia, które robiłam w trakcie wykonywania prac zostały uszkodzone na nośniku cyfrowym. Bardzo żałuję, ponieważ straciłam wiele zdjęć, nie tylko z tego projektu, ale z wielu innych. Stąd, w wielu postach pozostały zdjęcia tylko  „po”. Teraz jednak jestem mądrzejsza i postaram się przy kolejnych realizacjach uwiecznić na fotografiach jak najwięcej z wykonywanych podczas metamorfoz prac.

W roli głównej – grafitowy puf – prezentuje się poniżej następująco… 😉

Sprawdź także

Brak komentarzy

Leave a Reply